Mazowsze serce Polski nr 3

Ukraina może na nas liczyć

Wagon pociągu humanitarnego w barwach Kolei Mazowieckich. Autor: arch. UMWM

Czy zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa? Z pewnością tak. Oby tylko energii i zapału starczyło nam na długo. Choć wszyscy mamy nadzieję, że wojna skończy się szybko.

– Sama nie wiem, skąd bierzemy siły, czas, pieniądze, by zrobić zakupy. Boję się, że gdy adrenalina minie, nasza energia i chęć pomagania też opadnie. Bo przecież każdy z nas ma granice wytrzymałości psychicznej, fizycznej, materialnej. Nie mamy milionów na kontach… – przyznaje Monika Wiśniewska z Rady Rodziców w Szkole Podstawowej nr 190 im. Orła Białego w Warszawie, która nieprzerwanie działa na rzecz przyjaciół ze Wschodu.

– Mamy jednak coś więcej: wszyscy jesteśmy wybitnymi ludźmi i łączy nas poczucie misji. Człowiek jest wielki nie przez to co ma, a przez to, czym dzieli się z innymi. A tylko razem mamy moc i tylko razem możemy więcej – dodaje.

Odkąd w Ukrainie wybuchła wojna, gesty solidarności i konkretne akty pomocy płyną z każdej części Mazowsza. Pani Dorota z Warszawy i jej siostra Justyna zapewniły dach nad głową dwóm kobietom i dziecku. Przyznają, że właściwie inna opcja nie mogłaby być rozważana.

– Uciekły razem, bo były zdane na siebie. Od początku było wiadomo, że mężczyźni zostają w kraju, by walczyć – mówi warszawianka.

I dodaje:

– Do końca nie wiem, czy decyzja o przyjęciu rodziny z Ukrainy była moja, czy siostry. Zaczęłam pisać już do niej wiadomość w telefonie, że chciałabym przyjąć uchodźców, ale nie dokończyłam, bo siostra przesłała mi informację, że użyczamy mieszkanie.

Było ono przeznaczone na sprzedaż, bez wyposażenia.

– Ale dzięki ludziom i sile internetu urządzenie zajęło nam raptem dobę. Łóżka, w tym dziecięce itp. przyjechały od dobrych ludzi – wspomina pani Dorota.

Armia dobrych serc

„Mają jedną torbę, której połowę miejsca zajmują dokumenty. Zjedzą, umyją się, prześpią u mnie i jadą dalej. Chciałabym, by pojechali z jakimś zapleczem, a nie z jedną torbą…”– tak z kolei brzmiała wiadomość, jaką trzy dni po wybuchu wojny Monika Wiśniewska przeczytała na grupie na messengerze. Nie było czasu do stracenia. Trzeba było działać. W błyskawicznym tempie reaktywowała Wielką Armię Społeczności SP 190 im. Orła Białego w Warszawie – szybki kanał informacyjny na FB stworzony w ub.r. na potrzeby konkursu, w którym placówka brała udział. 

– W ostatnim poście napisałam: „do zobaczenia na kolejnej szalonej misji”. Nie sądziłam, że ponownie aktywujemy grupę i to jeszcze w takim celu… W ciągu niecałych 2 godzin uzbieraliśmy i przekazaliśmy ubrania, zabawki, zeszyty, kolorowanki, kredki, buty, kurtki. Rodzina pojechała dalej z sześcioma dużymi torbami – całkiem sporo jak na początek –  relacjonuje pani Monika.

Akcja trwa do dziś. Na każdą informację od dyrekcji szkoły o potrzebach dzieci z Ukrainy jest natychmiastowy odzew: od rodziców uczniów, ich przyjaciół, znajomych, sąsiadów, zaprzyjaźnionych osób. A potrzeb jest sporo, bo tylko do tej szkoły w ciągu tygodnia przyjęto ponad 30 ukraińskich dzieci.

– Każde z nich dzięki wspólnemu wysiłkowi otrzymało pełną wyprawkę. Zbieramy odzież, obuwie, kosmetyki, żywność na potrzeby rodzin tych dzieci. Ktoś powie: co to jest 30 sztuk? Kropla w morzu potrzeb. Tak, zgadza się, ale to kropla drąży skałę.  Pomoc materialna to jedno, ale nie zapominajmy o empatii otoczenia. Nauczyciele uczą się języka ukraińskiego, a uczniowie ukraińskojęzyczni, którzy dołączyli do społeczności wcześniej, są teraz niezastąpieni jako tłumacze. Wszystko po to, by dać dzieciom odrobinę serdeczności, bezpieczeństwa – mówi Monika Wiśniewska.

Pociąg humanitarny KM

Z inicjatywą jego uruchomienia wyszły władze Mazowsza. Uciekający z Ukrainy są w złym stanie i psychicznym, i fizycznym.

– To jest rzeka przerażonych i smutnych ludzi, którzy nie wiedzą, co z nimi będzie – podkreśla Grzegorz Petka, kierownik dyspozytury Kolei Mazowieckich, spółki samorządu Mazowsza.

– Wielu z nich jest zaskoczonych poziomem i rozmiarem tego, co przygotowaliśmy. Wszyscy spontanicznie i szczerze dziękują za każdą pomoc – mówi pan Grzegorz.

W błyskawicznym tempie zgłosiło się ponad 25 pracowników do obsługi składu.

– To wysokiej klasy profesjonaliści z wieloletnim doświadczeniem i ponadprzeciętną wrażliwością na ludzkie sprawy. W ciągu 6 dni zorganizowaliśmy 4 kursy. To bardzo duży wysiłek fizyczny i psychiczny. Pomimo zmęczenia nie rezygnujemy z dalszej pomocy. Będziemy ją nieść, dopóki starczy sił – zaznacza.

Uchodźcy w pociągu humanitarnym mają zapewnione jedzenie i napoje, artykuły higieniczne, powerbanki. Dla dzieci są zabawki, pluszaki i kolorowanki. Oczywiście jest też pomoc medyczna oraz leki.

– Opieka jest troskliwa i bardzo dla nich cenna. Podróż naszym pociągiem jest chwilą wytchnienia w tym olbrzymim udręczeniu, jakie spotkało uchodźców – przekonuje Grzegorz Petka.

W zaopatrzenie pociągu w niezbędne produkty i artykuły włączyło się wiele osób, firm oraz samorząd województwa i oczywiście samorządowa spółka KM.

– Nie sposób wymienić wszystkich. Ta dobroczynność ma naprawdę duże rozmiary i równie wielkie znaczenie. Dzięki temu niesiemy pomoc humanitarną w pełnym tego słowa znaczeniu – mówi kierownik z KM.

Samorząd województwa pomaga

Na pomoc dla Ukrainy samorząd Mazowsza przeznaczy w sumie 5 mln zł. Teraz chce uruchomić unijny program o wartości 15 mln zł. W ostatnim czasie do Ukrainy udało się też przekazać osiem wypełnionych darami ambulansów. Mazowsze uruchomiło też dzienny punkt opieki nad dziećmi oraz bezpłatną pomoc psychologiczną dla najmłodszych uchodźców. Uciekający przed wojną mogą skorzystać ze wsparcia Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii (MCN). Przy ul. Koszykowej 79b w Warszawie działa dzienny punkt opieki nad dziećmi. Także tam najmłodsi mogą otrzymać bezpłatną pomoc psychologiczną.

Ze świetlicy przy Koszykowej skorzystała m.in. pani Alona, która przyjechała z Kijowa z 5-letnim synem Bogdanem.

– Syn potrzebuje kontaktu z innymi dziećmi. Tu może się bawić – mówi.

W siedzibie MCN w Zagórzu powstał też bezpłatny punkt rehabilitacyjny. W 11 marszałkowskich placówkach hospitalizowani są obywatele Ukrainy, w tym także dzieci. A Mazowieckie Samorządowe Centrum Doskonalenia Nauczycieli przygotowało dla pedagogów materiały jak rozmawiać z dziećmi o wojnie i jak pokonywać bariery językowe (więcej na ten temat na s. 24).

Sejmikowi radni również włączyli się w pomoc obywatelom Ukrainy (więcej w nr 1–2/2022 „MsP”). Wśród nich radny Konrad Rytel (niezrzeszony), który jest jednocześnie prezesem Mazowieckiej Wspólnoty Samorządowej (MWS).

– Od razu zarząd MWS podjął decyzję o akcji pomocy. Na nasze spotkanie zaprosiliśmy młodych ludzi pochodzących ze Wschodu, którymi od lat się opiekujemy. To młodzi Polacy, przybyli z krajów położonych na wschód od nas. Odnaleźli się tu znakomicie. (…) najpierw wzięli udział w naszym zebraniu, później w akcji pomocy, a ściślej – po prostu wzięli ją na siebie. I z sukcesem prowadzą. Dla mnie ich postawa pozostaje wzorem, jaki innym śmiało można wskazać do naśladowania – powiedział na łamach „Gazety Samorządność”.

Radny Paweł Obermeyer (sejmikowy klub PSL), lekarz i jednocześnie prezes zarządu Szpitala Czerniakowskiego sp. z o.o. w Warszawie podkreśla, że Ukraińcy mają zapewnione wsparcie medyczne.

– Mamy dobrze skoordynowaną pomoc z innymi przychodniami miasta. Sporo osób zgłosiło się do wolontariatu: lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych. Wraz z innymi placówkami miejskimi zbieramy dary medyczne i higieniczne. Kilka transportów już wysłaliśmy na Ukrainę. Jako kraj i społeczeństwo bardzo dobrze zdajemy egzamin z człowieczeństwa. Pomoc Ukrainie nie ma barw politycznych – podkreśla radny Paweł Obermeyer.


Zakup części taboru Kolei Mazowieckich, które uruchomiły kursy humanitarne, był możliwy dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych.


Wdzięczność i strach – emocje w pociągu humanitarnym są skrajne

Rozmowa z Dariuszem Grajdą członkiem zarządu „Kolei Mazowieckich – KM” sp. z o.o., obecnym na pokładzie każdego pociągu humanitarnego

Pociąg humanitarny to spontaniczny projekt. Jak się udało tak szybko go zorganizować?

Duża w tym zasługa samorządu Mazowsza, od którego wyszła ta inicjatywa. Z pomocą wielu osób w kilka godzin nie tylko zestawiliśmy skład pociągu i zapewniliśmy jego obsługę, ale także opiekę medyczną, pedagogiczną i tłumacza. Zorganizowaliśmy artykuły higieniczne, sanitarne, przekąski i napoje.

Kto włączył się w zbiórkę tych rzeczy?

Zapewnił je samorząd Mazowsza oraz jego partnerzy z branży żywieniowej i handlowej, a także Koleje Mazowieckie. Zabawki pochodziły z darów pracowników pociągu humanitarnego, pracowników urzędu marszałkowskiego oraz zbiórki naszego kierownika Wydziału Zabezpieczania Przewozów.

Jakie problemy zgłaszają uchodźcy?

Najbardziej brakuje im kontaktu z bliskimi i stałego dostępu do informacji o tym, co aktualnie dzieje się w ich ojczyźnie. Potrzebują też odpoczynku i fizycznego, i psychicznego. Są po długiej podróży i następującej po niej odprawie. Nie zapominajmy, że wielu z nich zostawiło dobytek oraz najbliższe osoby w kraju, w którym panuje wojna.

Jakie emocje panują wśród uchodźców?

Od radości dzieci i wdzięczności za otrzymaną pomoc, przez strach o bliskich oraz własną przyszłość w nowym miejscu, aż po smutek osób, nierzadko w podeszłym wieku, które z dnia na dzień musiały opuścić kraj, w którym mieszkały całe życie.


Pomoc liczona w tonach

Pomoc pasażerom pociągu humanitarnego nie byłaby możliwa bez ogromnego wkładu darczyńców. Dziękujemy: sieciom sklepów TOPAZ i LIDL – Centrum Dystrybucyjne LIDL w Kałuszynie, sieci sklepów zoologicznych KAKADU, BAKOMie Sp. z o.o., Tłoczni Soków Gwiazda z Grójca, Zabawkowemu Światu Wołomin, Wader. Hurtowni Zabawek z Nadarzyna, Krynicy Vitamin SA, Dworkowi Ziemiańskiemu Sokołowskich Zakładów Mięsnych Sokołów SA, strażakom ochotnikom z powiatu mińskiego, radnemu Leszkowi Przybytniakowi, TUiR Warcie SA z/s w Warszawie, Urzędowi Miasta Garwolin, Lukullusowi Sp. z o.o. z Leoncina, Lindner Polska Sp. z o.o., Krzysztofowi Wyszomirskiemu Honda Dealer, Auto Michałowski autoryzowanemu Serwisowi Forda, Baker Hughes, Zakładom Mięsnym „Mościbrody", GOBARTO SA.


Rafał Rajkowski, wicemarszałek województwa mazowieckiego (sejmikowy klub KO)

Mazowsze jest całym sercem z Ukrainą. Samorządowcy i mieszkańcy łączą siły, by wesprzeć przyjaciół zza wschodniej granicy. Znaczna część naszych instytucji kultury ma lokale, które udostępniamy uciekającym przed wojną rodzinom z dziećmi. Pełnego wsparcia udzielają też szpitale marszałkowskie, gdzie pacjenci z Ukrainy mogą uzyskać pomoc medyczną w swoim ojczystym języku. Nie zapomnieliśmy też o dzieciach, dla których wojna i konieczność opuszczenia kraju to duże obciążenie psychiczne. Z myślą o nich Mazowieckie Centrum Neuropsychiatrii uruchomiło bezpłatne punkty wsparcia psychologicznego w Warszawie oraz pomocy rehabilitacyjnej w Zagórzu k. Warszawy.


Janina Ewa Orzełowska, członek zarządu województwa mazowieckiego (sejmikowy klub PSL)

W tych trudnych chwilach niezwykle ważna jest solidarność. Od początku inwazji samorząd województwa angażuje się w pomoc uchodźcom. Na zakupy w ramach pomocy doraźnej dla Ukrainy przeznaczyliśmy 5 mln zł. Pracujemy także nad uruchomieniem dużego projektu unijnego w wysokości 15 mln zł na długofalowe wsparcie uchodźców przebywających na Mazowszu (pomoc psychologiczna, zapewnienie asystentów rodzinnych, zakwaterowanie, kursy języka, miejsca w żłobkach i przedszkolach). Dziękuję Mazowszanom za gesty wsparcia i gotowość niesienia pomocy.


Każdy może pomóc

Szpital Dziecięcy im. J. Bogdanowicza w Warszawie wraz z Fundacją Przyjaciół Szpitali Dziecięcych uruchomił numer konta: 39 1030 1508 0000 0005 0039 8020, na pomoc małym pacjentom z Ukrainy oraz ich opiekunom. Szpital prowadzi też zbiórkę darów pod hasłem „Paczka od szpitala”. Szczegóły na www.nieklanska.pl

 


UWAGA
Informacje opublikowane przed 1 stycznia 2021 r. dostępne są na stronie archiwum.mazovia.pl

Powrót na początek strony